Jeszcze pół wieku seksu? Nie wytrzymam tego!

Takie właśnie reklamy przyczepiają się do mnie, kiedy tylko swoim sprzętem zaloguję się do internetu. Na jakąkolwiek stronę nie wejdę, otrzymuję zapewnienie, że przede mną jeszcze dokładnie 50 lat seksu. Na potwierdzenie rzetelności tej obietnicy, tekstowi towarzyszy rysunek rozkochanej pary w skowronkach i egzotycznych owocach – on prawie łysy, ona siwawa, ale iskry idą od ich miłosnego uścisku, że aż hej. Muszę pilnować się, żeby wtedy ktoś przypadkiem nie zajrzał mi przez ramię na ekran mojego laptopa, tableta, smartfona - bo po co ma wiedzieć, że... No właśnie, że co?


*


Że loguję się na portalach randkowych? Że szukam w sieci ostrych filmów? Niczego z tych rzeczy nie robię. No więc skąd te reklamy wiedzą, że mogę być tego seksu aż tak spragniona? Z piosenek to wiedzą! Ze starych przebojów z miłością nie w tle, ale na pierwszym planie. Na swoim kanale na youtube zebrałam aż 3 listy (razem 120 hitów!) takich staroci chwytających za serce (i seks?). [prowincjałka/YT]


Kiedy niedawno gościłam u siebie [Pokocie, pokotem, z kotem] 19-letnią córkę jednej z niegdysiejszych użytkowniczek serwisu salon24.pl (bardziej czytelniczki obcych notek, niż autorki własnych), którą wraz z jej rodziną poznałam 10 lat temu, mój młody gość poprosił, żebym już nie puszczała ze swojego kanału tylu piosenek o miłości, tylko coś bardziej ogólnoludzkiego. Puściłam jej wtedy playlistę z pieśniami protestu, zwanymi kiedyś protest-songami. Dziewiętnastolatka nie tylko odciągnęła mnie wtedy (na chwilę) od sercowych piosenek, ale wcześniej, przy nieco innej okazji - nauczyła pisać felietony [Łapię motyw, czyli jak pisać felietony]. Więc - piszę.


Oprócz pieśni protestu, mam też wydzielone piosenki bardziej do tańca, ale one to tym seksem aż ociekają. Więc po odsłuchaniu utworów bardzo politycznie zaangażowanych, puściłam nam utwory opisane przeze mnie jako [chronologia bez nostalgii], będące przebojami, które pamiętam, ale które za serce (i seks?) mnie nie chwytały i nie chwytają. Na nostalgicznie-nie-nostalgicznej liście znalazł się jeden utwór, którego w ogóle nie pamiętam z dawnych lat, i sama nie wiem dlaczego, bo w sumie podoba mi się:


Supertramp – The Logical Song (1979) - When I was young, it seemed that life was so wonderful / A miracle, oh, it was beautiful, magical / And all the birds in the trees, well, they'd be singing so happily / Oh, joyfully, oh, playfully watching me / But then they sent me away to teach me how to be sensible / Logical, oh, responsible, practical / And then they showed me a world where I could be so dependable / Oh, clinical, oh, intellectual, cynical: